19.07.2007 DZIENNIK WYPRAWOWY
Zmieniliśmy plany ale o tym juz pisałem. Jesteśmy we Włoszech. Podążamy pod Mont Blanc - najwyższy szczyt Alp oraz najwyższy szczyt Europy. Chcemy go chociaż obejrzeć choc dla wielu osób jest marzeniem zdobycie go . Troche gonimy samochodami ponieważ w dzień jest strasznie gorąco ze względu na psy jedziemy w nocy a zwiedzamy w dzień. Kierowcy spisują sie bardzo dzielnie jeżdżą pewnie i świetnie czują samochody. Granicę Austrii i Włoch przekroczyliśmy szybko i nawet nie wiedzieliśmy kiedy to było gdyz nikt nie sprawdził paszportów. Mieliśmy jechać skrótem żeby nadrobić trochę okazało się że skróty były dla nas wielką przygodą otóż po raz pierwszy nasze samochody i my przekroczylismy w górach magiczną wysokość 3000 m wiechliśmy po bardzo stromych serpentynach aż na sam szczyt. Było wspanial widoki piękne ale to co okazało się na górze przeszło nasze oczekiwania wspaniałe panoramy i wspaniałe szczyty wszystko to widzielismy na granicy Włoch i Austrii. A zjeżdżając z góry zatrzymaliśmy się na samym dole we wspaniałej włoskiej miejscowości Bormio. Wąskie i kręte uliczki otwarci i weseli Włosi urzekło nas to miejsce i jeszcze ta pizza RISTORANTE. Bormio numer jeden na naszej liście. Wyruszyliśmy wieczorem na naszej liście Milan i stadion Milanu San Siro. Mimo iz zamknięty zrobił na nas wielkie wrażenie. Ogromny majestatyczny i ten klimat włoskich Tifozzi. :ograliśmy w piłkę przy samej bramie wjazdowej i pojechalismy dalel. Cel Mont Blanc i Francja.