20.07.2007 DZIENNIK WYPRAWOWY
Nad samym ranem dojechaliśmy do Francji nerwy gdyż jedziemy tunelem łączącym Włochy i Francję pod Mont Blanc nie można się zatrzymywac i francuzi gonią jak najszybciej a my już troche zmeczeni. Nareszczie dojeżdżamy zatrzymujemy się na parkingu i dech w piersiach zamiera. Mont Blanc daleko za mgła i chmurami ale tak blisko. Jego majestat i dostojność nie pozwala oderwać wzroku. Chcemy tam być. Na razie zjeżdżamy do Chamonix po to by znaleźc nocleg i dowiedzieć się jak najbliżej dostać się szczytu.
Nocleg wspaniały drzewa i wszystko czego dusza zapragnie. Mili ludzie i nie tak znowu drogo. Wszyscy sie pospali zmęczenie dało znać o sobie ale zostajemy tutaj dwa dni po to by wypocząć i naładować baterie przed Anglią i Szkocją. Jutro zdobywamy Mont Blanc oczywiście nie trekkingowo a tylko kolejką ale i tak będziemy tak blisko szczytu. Na razie wypoczywamy śpimy zwiedzamy miasteczko i ogólnie sielanka wreszcie trochę ciszy i spokoju. Wypoczniemy i lecimy dalej przed nami Paris, Anglia i Szkocja . No i powrót przez Belgię , Holandię i Niemcy no i obiecany teren przed Kielcami. Jesteśmy bardzo szczęśliwi to w czym uczestniczymy to wyjątkowa wspaniała sprawa. Już się rodzą myśli gdzie nastepnym razem.... A MONT BLANC się zdenerwował miejmy nadzieję że nie na nas , pada, burza coś pięknego Potęga przy tym jesteśmy malutcy Jutro wchodzimy na szczyt ...